wtorek, 13 października 2015

Rozdział 2

 Hermiona ciągle rozmyślała. Szkatułka była śliczna. Chyba to była od Dracona. Nawet nie nazywa go po nazwisku!
- Ej, jesteś gotowa? - spytał Harry
- Ta, Tak... - odpowiedziała, po czym odłożyła szkatułkę
Trójka szła na lekcje do profesora Filtficka. Profesor mówił, że większości rzeczy nie potrafimy, dlatego zaczynamy od podstaw
- Znacie ruch tego zaklęcia. - oznajmił Filtfick - ale teraz wszyscy razem - Aquamenti!
- Aquamenti. - zawołali wszyscy spokojnie i wyraźnie.
- A teraz nalejcie wodę do wiader, które przygotowałem. Hagrid potrzebuje dla hipogryfów.
Pierwsza jak zwykle była Hermiona. Wszyscy się starali, ale nie wielu wyszło. Hermione rozbawiło, co jednocześnie zdziwiło, że Ronowi się udało. Profesor miał racje. Wszyscy muszą przećwiczyć. Filtfick zauważył, że gryfonka się nudzi. Zalecił dla niej ćwiczyć zaklęcie Anteoculatia.
 Lekcja dla niej była wiecznością. Po kilku nieudanych próbach udało jej się wychodować na głowię Profesora poroża.
 Nagle z końca sali był wielki szmer.
- Cisza! - zawołał Filtfick z wielkimi rogami.
 - Aquamenti! - było słychać głośno i wyraźnie z końca sali.
Wielki strumień wody poleciał nad głowami uczniów. Woda leciała w kierunku Hermiony. Po chwili Hermiona była cała mokra. Woda spływała jej z włosów i szaty. Różdżkę, torbę i książki miała mokre.
- Na głowę Merlina! - zawołał profesor - Który to zrobił? Jak się nie przyznasz, to kara będzie surowsza i spadnie na całą klase!
W sali była cisza. Wszyscy się rozglądali, który to mógł być.
- Pewnie Malfoy. - szepnął Ron do Harry'ego i Hermiony
- No dobrze. - oznajmił Filtfick - Hermiono, idź wysusz rzeczy i się przebierz.
- Dobrze. - szepnęła niepewnie a następnie wyszła z sali
 Szła w kierunku schodów. W jej oczach lały się łzy, co i tak były niewidoczne, bo była cała mokra.
- Dlaczego? - pytała samą siebie - Czy świat aż tak mnie nienawidzi? Dlaczego Draco jest aż tak okrutny? A może to nie on? Bo po co dał by mi tę szkatułkę, a następnie miał oblać? A może to Crabbe, Goyle? Albo inni jego "koledzy"?

  Po lekcij i po karnej pracy Filtficka cała klasa wyszła ze spuszczonymi głowami w dół.
- Jeszcze czegoś chcecie? - zawołał Draco do swej paczki - Co mam jeszcze wam udowadniać na tej gryfonce?
- Spokojnie Draco. - odezwała się spokojnie Pansy - Wszystkich rozśmieszyłeś na tej szlamie
- No. - powiedział Crabbe - A może za Dracona, zjemy coś?
- Durniu! - krzyknęła Parkinkson - Jak ma być toast, to pijemy, a nie żremy, grubasie! A ja jeszcze mam przemycony zapas Whysky. Kto idzie i pije
- Ja! - zawołała większość grupy
- Ja zaraz przyjdę. - oznajmił Draco - Muszę coś załatwić.
- Będziemy w lochach. - powiedział Goyle
Draco skierował się ku schodom. Większość to zdziwiło, ale większość to olała, bo myślała, że idzie do Trelawney. Tak naprawdę szukał Hermionę. Chciał ją przeprosić, ale nie miał wyboru. Jego paczka uwzięła się na niego. Przecież jest Liderem! Nie może się ośmieszyć! Pewnie ona nie zrozumie, co to Slytherin. To nie tylko zwykły dom w Hogwarcie. To coś, co zrozumieją tylko ślizgoni. Tylko. Tylko jak dostać się do wieży gryfonów? Schody na pewno mu nie pomogą.
- Gdzie ta cholerna wieża? - pytał sam siebie - Może to w prawo, a następnie w lewo? Dobra, spróbujmy tak.
 Po paru chwilach poszukiwania zderzył się z kimś. Obaj upadli na podłogę.
- Nic ci nie jest? - spytała ledwo widoczna osoba
- Gdzie ja jestem? - zapytał
- Na schodach - zaśmiała się - A czy to ty oblałeś mnie wodą?
Po paru chwilach postać była już wyraźna. To Hermiona! Ale dlaczego była dla niego miła?
- Słuchaj. - zaczął - Nie miałem wyjścia, wiesz jacy są moi koledzy, jaki jest Slytherin. Chciałem cię bardzo przeprosić, głupio mi.
- Miłe słowa od ślizgona. - zachichotała - Ze mną już dobrze. Wybaczam ci, tylko muszę mieć wymówkę dla Harry'ego i Rona
- Tia... - zamyślił się
- Czy teraz mamy eliksiry? - zapytała
- Ta, tak! - odpowiedział - A tak z innej beczki, podobał ci się prezent o de mnie?
- Ta szkatułka? - zapytała - Wiedziałam, że od ciebie! Jest śliczna. Ale aby nie było, to lepiej idź do swoich. Widzimy się na eliksirach.
- Ta, tak. - powiedział - To cześć.
- Cześć. - mrugnęła
 Po tych słowach Draco zawrócił i pobiegł w stronę lochu. Zdyszany wpadł do sali. Profesor zbił Malfoy'a. Po paru minutach przyszła i Hermiona. Snape był wcześniej poinformowany przez Filtficka, że została oblana i się suszyła.
- Weasley. - powiedział złowrogo Severus - Wytłumacz Granger co dziś zaparzamy
Hermiona usiadła koło swych przyjaciół
- Dziś zaparzamy - zaczął przerzeźniająco Ron - Napój leczący z czyraków...
- Która strona? - zapytała
- 84. - odpowiedział Harry
 Harry robił już ostatnie kroki nad eliksirem. Aby on wyszedł poprawnie, z eliksiru powinien unosić się różowy dym.
- Jeszcze podduszone rogate ślimaki - szeptał do siebie Potter - Kolce jeżozwierza i machnij różdżką.
Harry machnął różdżką nad kociołkiem, tylko, że zamiast różowego dymu unosił się czerwono-czarny.
- No, panie Potter. - zaczął profesor Snape - Zamiast  wyleczyć z czyraków to przywołasz je! A to ma być dla pani Pomfey!
- Przepraszam. - przeprosił profesora Harry - Nie zastosowałem się pewnie do jednego z polecenia.
- Pewnie? - zapytał Severus - Pewnie?! Na Pewno! Tego raczej nie podasz pani Pomfey do wyleczenia czyraków!
 Draco cały czas patrzył na Hermionę. Hermiona starała się pracować, ale nie mogła się oprzeć! Musiała na niego zerkać! Coś, ją kusiło, to jagby, moc. Moc, która każe co chwila spoglądać w tył na tę osobę. Czy to dlatego, że wpadła na niego, i bardzo dobrze się gadało? Nawet był miły. Nie spodziewała się tego po nim. Przecież ta wpadka to była okazja! Okazja, aby wreszcie przyjrzeć mu się tym pięknym włosom. I oczy! Nie zapominajmy o nich! O tych pięknych ślniących oczach... I te usta. Był, po prostu cudowny! Można by było tak patrzeć godzinami. Bez słów. Tylko patrzeć, patrzeć i patrzeć. To, jakby czas, zatrzymał się wokół jej i jego i jesteśmy sami. Tylko, że nie możemy się ruszyć. Nie możemy zbliżyć się do siebie, tylko tak patrzeć.
- Ej! - szturchnął ją Ron - Po co patrzysz na obślizgłych ślizgonów? Dawno powinnaś skończyć pracę
- No tak. - odtrząsnęła się Hermiona - Już, już robię.

3 komentarze:

  1. Pierwsza :D
    Opowiadanie fajne zapowiada się ciekawie ;)
    Wyłapałam kilka błędów no ale to nic ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błędy poprawisz i będzie świetnie :).
    Jest bardzo dobrze, podoba mi się, zwłaszcza, że dopiero zaczynasz :).
    Miłego dnia, pozdrawiam,
    Eleonora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszesz coraz lepiej :)
    Popraw tylko błędy :)

    OdpowiedzUsuń

Mia Land of Grafic