poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział 9

- Robimy to, co powinniśmy robić. Najpierw powiedz, gdzie jest nasz animag-śmierciożerca?
- Co za to dostanę? - krzyczał ciągle Draco.
- Co za to dostaniesz? - powtórzył Lucjusz. - Odzyskasz swój honor, uczynki, które zrobiłeś, to zapomnimy o nich i znów będziesz mógł być śmierciożercą.
- A jeśli nie powiem?
- Będziesz otoczony hańbą krwi, hańbą przez rodzinę Black, a szczególnie Malfoy'ów, dzięki którym masz zaszczyt nosić nazwisko. To jak będzie?
Ślizgon się zamyślił. Jeśli odpowie na pytania, złamie sojusz i obietnice Gryfonów oraz straci Hermionę, ale jego rodzina zapomni, że pomógł Potterowi, a jego hańba zaniknie jak gumka i ołówek. Jeśli nie odpowie, zostanie potraktowany tak samo, jak reszta Gryfonów oraz będzie okryty hańbą przez rodzinę. Może nawet zostanie wygnany?
- To jak będzie, Draco? - zapytała Bellatrix
- Myślę... - odpowiedział spokojnie i ciszej.
- Nie mamy dużo czasu. - powiedział jeden, ze śmierciożerców. - Teraz, albo wcale.
- Dobrze. - odparł - Możesz mnie postawić na ziemię?
Pan Malfoy tylko machnął różdżką, a on z hukiem upadł na ziemię, ale zgrabnie się podniósł i szybko wytarł się z ziemi i innych rzeczy, które się przykleiły.
- Oni już poszli. - zaczął. - Próbowałem uciec, ale zdrajczynia krwi Weasley i PomyLuna musiały wymyśleć "warty". Kiedy próbowałem uciec, Potter, Weasley i Longbotom byli na warcie. Rudy zauważył, jak coś się szeleściło, byłem to ja. Zaczeliśmy walczyć. Mieli przegawę liczebną, a Longbotom okazał się szybki. Zostałem oszołomiony i straciłem przytomność. Słyszałem tylko "Jak się obudzisz, to już nas nie będzie, Malfoy" Po czym dostałem w brzuch. Tak zalałem się hańbą. Obudziłem się w tym wielkim dębie. Okryłem się okrutną hańbą, której nie zmyję.
Myślał, że chyba dobrze skłamał. Słowa mu leciały same. Powiedział tak, jak jego ojciec uznał by to za słuszne.
- Jeszcze mam jedno pytanie, dlaczego nie próbowałeś uwolnić naszej pomocnicy? - spytał jego ojciec.
- Gdybym próbował ją ochronić, byłaby większa szansa, że mnie złapią, więc wolałem sam. - odpowiedział prosto.
- Można zmyć twą hańbę. - szepnęła Bellatrix. - Pomóż ich tylko znaleść.
- Mieliśmy plan, aby wrócić do hogwartu na miotłach. - mówił więcej. - Nie wiem, jak się zabiorą, ani co stało się z waszą pomocnicą. Nawet nie wiem, gdzie się zatrzymają i w którym kierunku polecą.
- My wiemy, który kierunek, ale gdzie był wasz "obóz" - spytał trzeci śmierciożerca.
- Tutaj, gdzie stoicie. Ten dąb był na terenie naszego obozowiska. Chroniliśmy go zaklęciami Protego Totalum, Salvio Hexsia i tego typu.
- Draco, możesz mnie znów nazywać ojcem, a ja ciebie synem. - oznajmił Lucjusz. - Teraz będziemy lecieć, ale ty nie potrafisz, więc złap mnie mocno za ramię i trzymaj, tylko, że jak ich znajdziemy na niebie, pomożesz nam walczyć.
- Oczywiście, ojcze.
Polecieli wysoko w poszukiwaniu Gryfonów, Krukonki i Animaga-Śmierciożercy.
                                                              (...)
- Coś knujecie. - oznajmia Hermiona. - Coś zrobiliście z Malfoy'em, a ja wiem co, tylko czekam, aż wyzwolicie się odwagą jak prawdziwi Gryfoni!
- Hermiona, to było dla twojego dobra. - szepnął Ron.
- Ja będę decydować o sobie, a nie inni! Więc?
- Oszołoniliśmy go i wsadziliśmy do dęba. - odpowiedział Harry. - Ale, on, on, cie kocha!
Wszyscy byli zamurowani. Teraz już nie musiała ukrywać to między Draco a nią.
- Harry, gdybyś ty był z Pansy, a ja tego bym nie chciała, nie wsadziłamby ją do drzewa i oszołomiła!
- Z nią? Pff... Ona śmierdzi.
Wszyscy się zaśmiali, ale na krótko.
Gryfonka poszła w stronę dębu. Za nią poszła Ginny, Luna oraz Harry, Ron i Neville. Zdziwiło ją tylko jedno. Jego tam nie było.
- Harry, Ron, nic więcej z nim nie robiliście? - spytała.
- Nie, a co się stało? - odpowiedział Ron.
- Moim zdaniem, byli tu śmierciożercy. - odpowiedziała Ginny.
- Nie widzicie tego!? - krzyczała ze łzami w oczach. - On się zmienił! Gdyby był taki sam, nie ukrywał by nas! Zmyślił coś i pewnie teraz są gdzieś na niebie i nas szukają! Gdyby był taki sam, opowiedział by, gdzie jesteśmy!
Najbardziej zamurowało Harry'ego i Rona. Nie sądzili, że taki Ślizgon może się aż tak zmienić.
- Na co czekacie? - pytała Ginny. - Pakujemy się i idziemy go odbić!
Rozległ się okrzyki wiwatu. Hermiona spakowała namiot do swojej torebki oraz inne rzeczy. Ginny trzymała pod pachą związaną zdrajczynię, ale i tak jedna miotła była na ziemi. Kometa 2000.
- Weźmy ją. - odparł Neville. - Przyda się.
- Może tak ją rozczarujemy, co? - spytała Luna
Na znak pokiwali sobie pokolej głowami. Rozwiązali ją, ale nogi miała sklejone. Nagle, zamiast kotki pojawiła się kobieta z ładnymi rysami twarzy. Miała lekko zakrzywiony nos w lewo. Jej usta były różane, ale oczy były identyczne tak, jak u Hermiony. Ładny, ciemny brąz. Włosy były upięte w nieudany kok. Były koloru czarnego, ale miała czerwone pasemka. Nosiła czerwoną koszulę w kratkę, ale jej podkoszulek był biały. Miała niebieskie, podarte dżinsy do kolan i czarne buty sportowe.
- Nigdy wam nie zdradzę to, czego chcecie! - krzyczała.
- Polecisz tylko z nami, ze sklejonymi nogami. - powiedział surowo Harry. - Jeśli reszta twych koleżków da dobry argument, oddamy cię im bez problemu.
- Chcecie ich szukać na tym niebie? - zakpiła. - Nie lepiej ich zwabić?
- Jak? - spytał Neville.
- Mroczny Znak. - odpowiedziała cicho Hermiona. - Przywołaj ich.
Podwinęła swą koszulę. Było widać czarny, Mroczny Znak. Uśmiechnęła się lekko. Podskoczyła obok Nevilla i dotknęła palcami znaku. Nagle pojawiły się ciemne chmury, które z potem ukazały trzech śmierciożerców, Bellatrix Lestrange i Lucjusza Malfoy'a trzymającego swojego syna Dracona Malfoya.
- Mam Longbotoma! - krzyknęła trzymając go za karg. - Z resztą nie dałam rady, zbyt się wyrywali.
- Spisałaś się, Veronico. - skinął głową na znak Lucjusz. Wycelował różdżkę w Pottera i wypowiedział starannie słowa "Crucio".
Dzięki tym słową zaczęła się wojna. Veronica skoczyła na stronę śmierciożerców z Nevillem i rozkleiła nogi. Związała szybko go i zaczęła walczyć. Draco starał się użyć zaklęć, aby jak najmniej go skrzywdziły. Po paru minutach wojna ułożyła się tak, że każdy miał parę do walczenia, czasem było dwa na jednego. Draco miał Hermionę.
- I tak dużo zrobiłeś! - mówiła, ale i tak nie było słychać. - Wszyscy ci ufają!
- Nie chcę, aby wszyscy mi ufali! - odpowiedział. - Chce tylko i wyłącznie twojego zaufania, zacznijmy teraz tą wojne. Avis, Opunggo!
Hermiona kucnęła. Używali delikatnych zaklęć. Raz, nawet Hermiona użyła Levicoprus na Draconie, ale on szybko z tego wyszedł.
- Zakończmy to! - było słychać Pottera. - Czego chcecie?
- My? - dopytał walcząc Lucjusz. - Chcemy Veronicę i ciebie.
- My chcemy bezpiecznie wrócić do Hogwaru, biesz tą swą Veronicę.
Iskry i zaklęcia ustały. Harry negocjował z Lucjuszem.
- A co jeśli ja się nie oddam? - spytał Harry.
- Nawet jeśli się "nie oddasz" przy najbliższej okazji wymyślimy plan i stracisz swój żywot, więc lepiej ciesz się życiem póki możesz. Sami wrócicie do waszej szkółki, ale mojego syna bezpiecznie dostarczę. Veronico, Bello, idziemy.
Czarne chmury poszybowały w górę a postacie zniknęły. Neville był tylko związany.
- Wracajmy. - powiedział.
- Jeśli moje obliczenia się zgadzają, to jeśli pójdziemy na zachód będzie dom Rona i Ginny, ale jeśli będzie północny wschód, w chyba godzine będziemy w Hogwarcie.
- Jeszcze nas matka zleje! - odparł Ron. - Hogwart.
Tak zostawili błękitną butlę na trawię i polecieli. Były gorące rozmowy na temat Dracona, Hogwartu i innych spraw które się działy i które będą się dziać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział za nami! Czy Lucjusz domyślił się o kłamstwie Dracona? Co będzie dalej, czy będą kolejne przeszkody? Jak relacje między Gryfonką a Ślizgonką? Można wiele zadawać pytań. Ja zapraszam do udziału w ankiecie na samym dole mojego bloga oraz o zostawienie po sobie śladu. 
Bywajcie!
~~Lunatrix Malfoy


3 komentarze:

  1. Ciekawy rozdział wiele się dzieje ;)
    Weny!
    Pozdrawiam
    Arcanum Felis

    OdpowiedzUsuń
  2. CZeść! Zapraszam na land-of-grafic po odbiór zamówionego szablonu!
    Znajdziesz go w notce nr 1713-1719
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Mia Land of Grafic